Ul wielkopolski, Dadanta, czy warszawski poszerzony?

Wybór typu ula, w jakim będziecie prowadzić rodziny pszczele przez kolejne sezony, to decyzja pełna wyzwań. W Polsce najpopularniejszy jest ul wielkopolski, który jednak nie zdobył popularności na większą skalę poza naszym krajem. Konstrukcja Dadanta jest mniej popularna, ale bardziej uznawana w pasiekach zagranicznych. Coraz więcej pszczelarzy modernizuje natomiast ule warszawskie poszerzone, których zalety stają się coraz bardziej widoczne.

Dlaczego te trzy systemy?

W Polsce mamy do czynienia z wieloma typami uli, m.in. wielkopolskimi, Dadanta, Langstrotha, warszawskimi zwykłymi i poszerzanymi, Zandera oraz innymi mniej komercyjnymi rozwiązaniami. Najbardziej popularne są jednak ule wielkopolskie, Dadanta i warszawskie poszerzone. Początkujący pszczelarz najczęściej spotka się z ofertami sprzedaży właśnie tych systemów. Wyjaśnijmy więc, czym różnią się te typy uli, aby ułatwić Wam podjęcie właściwej decyzji inwestycyjnej.

Od czego zależy tempo wiosennego rozwoju pszczół?

Jeszcze nie tak dawno sądzono, że mały ul sprzyja szybkiemu rozwojowi rodzin pszczelich na wiosnę. Pszczoły zimowe, osłabione i nieliczne, miały szybciej przygotowywać rodzinę do gromadzenia miodu. Uważano, że w ciaśniejszym ulu łatwiej utrzymać ciepło. Dziś jednak wiadomo, że pszczoły ogrzewają siebie i czerw, a nie wnętrze ula. Wielkość ula nie ma znaczenia. Coraz więcej pszczelarzy rezygnuje z używania zatworów i zmniejszania gniazd na zimę.

Stosowanie zatworów w ulach mieszczących 10 plastrów gniazdowych staje się zbędne od maja do września, jednak ich przechowywanie wymaga miejsca. Redukcja gniazd powoduje dodatkową pracę, a wycofane plastry wymagają przestrzeni magazynowej. Pozostawienie nieobsiadanych plastrów na zimę wiąże się z ryzykiem pleśnienia, jeżeli wentylacja jest niewystarczająca. Dodatkowe plastry stanowią bufor czasowy – gdyby pszczelarz nie mógł systematycznie poszerzać gniazd, pszczoły samodzielnie dostosują przestrzeń w optymalnym dla nich czasie.

Na co zwrócić uwagę latem?

Lato, obejmujące czerwiec, lipiec i sierpień, to okres, kiedy rodziny pszczele są najsilniejsze. Korpusowe ule wielkopolskie, Dadanta oraz warszawskie poszerzone dają możliwość dostosowania ich pojemności do liczebności rodzin pszczelich oraz dopływu wziątku. Odpowiednia rozbudowa do góry eliminuje ryzyko rojenia się z powodu ciasnoty. Te trzy ciepłe miesiące to czas, kiedy pszczoły chętnie zagospodarowują nawet plastry oddalone od gniazda. Wszystkie trzy systemy uli zapewniają wystarczającą przestrzeń dla matek do składania jaj.

Ule wielkopolskie, Dadanta i warszawskie poszerzone mają swoje unikalne cechy, które mogą wpłynąć na Waszą decyzję. Wybór właściwego systemu to klucz do sukcesu każdej pasieki.

Miodobrania: Kluczowe różnice

W okresie miodobrań, niezależnie od typu ula, nie napotykamy na poważne problemy. Warto jednak zwrócić uwagę na kilka różnic, szczególnie w kwestii stosowania przegonek.

Moim zdaniem, instalacja płyty z przegonką bezpośrednio na gnieździe w celu odebrania wszystkich korpusów miodni jest błędem. Zawsze powinniśmy pozostawić co najmniej jeden korpus miodni na gnieździe, jeśli wszystkie plastry nadają się do odbioru. Alternatywnie, można umieścić na gnieździe korpus z mniej dojrzałym miodem – to właśnie na taką strukturę należy nałożyć przegonkę.

Dysponując zapasem odbudowanych, pustych plastrów z wcześniejszych miodobrań, można je rotować i powiększać ule o susz. Jeśli jednak takich zapasów brakuje, należy podać pszczołom korpus z węzą, aby uniknąć ciasnoty oraz rabunków. Agresywne odbieranie miodu wiąże się z ryzykiem. Jeśli zabierzemy całość pokarmu węglowodanowego znad krat odgrodowych, pozostawiając jedynie to, co w gniazdach, to w przypadku załamania pogody może dojść do znacznego zahamowania rozwoju rodzin pszczelich, a nawet głodu. W takiej sytuacji lepiej radzą sobie gniazda pojemniejsze, jak te w ulach Dadanta czy warszawskich poszerzonych, które dzięki większemu zapasowi pokarmu pozwalają na odpowiednie działania w niesprzyjających warunkach.

Spokojna jesień i zima

Coraz więcej polskich pszczelarzy przekonuje się do zimowania pszczół na niezwężonych gniazdach, co jest powszechną praktyką np. w Ameryce Północnej. Ule Dadanta, przy pełnym wypełnieniu ramkami, niosą ryzyko, że pszczoły skupią pokarm na skrajnych plastrach, zwłaszcza przy ciepłej jesieni.

Aby temu zapobiec, w systemie ½ Dadant przekłada się plastry podczas wyjmowania ostatnich pasków do leczenia warrozy na przełomie września i października, umieszczając poszyty pokarm wyłącznie w górnym korpusie. Plastry z czerwiem trafiają wtedy niżej. Pszczoły otrzymują wtedy dodatkową porcję inwertu (3–7,5 kg), aby zalewały komórki po wygryzających się pszczołach.

Przy pełnych plastrach Dadanta taka manipulacja zapasami nie jest możliwa, dlatego wymagają one większej ilości zimowej paszy. W mojej pasiece każda rodzina, która nie jest wywieziona na nawłociowiska, od 20 lipca aż do końca karmienia zimowego, otrzymuje przynajmniej 24 kg cukru. W przypadku uli o węższej ramce, przykładowo wielkopolskich, odległość od kłębu do górnej beleczki plastra jest większa, co zmniejsza ryzyko śmierci głodowej pszczół.

Popularność ula wielkopolskiego w Polsce może wynikać z przyzwyczajenia, które sięga czasów, gdy pasiecznicy nie mieli dostępu do genetycznie silnych pszczół. Obecnie, ule warszawskie poszerzone w konfiguracji korpusowej oraz wielokorpusowe ule Dadanta mają więcej zalet. Główna wada tych systemów to konieczność używania dwóch rozmiarów ramek, co może ograniczać rotowanie plastrami. Umiejętne korzystanie z uli warszawskich poszerzonych i Dadanta, z wykorzystaniem ich zalet, może prowadzić do bardzo dobrych wyników produkcyjnych.