Marzec - początek nowego sezonu pszczelarskiego

W marcu znikają ostatnie resztki śniegu, przyroda budzi się ze snu zimowego, a rodziny pszczele zaczynają tworzyć duże obszary czerwiu potrzebne do wiosennej wymiany pokoleń.

Zimujące rodziny pszczele

Pierwsze obloty rozpoczynają również pszczelarze, których rodziny zimują na wyższych wysokościach. Im później nastąpi pierwszy oblot, tym większe jest to święto dla pszczelarzy. Data pierwszego oblotu wyraźnie pokazuje, jak różnorodne są warunki naturalne dla pszczelarstwa w Polsce. Daty pierwszego oblotu różnią się nawet o miesiąc w zależności od lokalizacji.

Wiosenna inspekcja

Wiosenna inspekcja to dla większości niecierpliwych pszczelarzy pierwsza okazja do oceny stanu rodzin po zimie. U każdej rodziny powinniśmy sprawdzić, czy ma czerwiącą matkę, czy posiada wystarczającą ilość zapasów oraz jak jest silna. Nie szukamy zbyt długo matki, wystarczy potwierdzić obecność zasklepionego czerwiu. Ilość zapasów nie powinna spadać poniżej 6 kg, ponieważ teraz zużycie zapasów węglowodanowych szybko wzrośnie. Siłę rodziny oceniamy na podstawie liczby zajętych plastrów. Jeżeli niektóre rodziny są bardzo słabe, lepiej je połączyć, niż czekać na cud. Za słabe rodziny uznajemy te, których siła jest mniejsza niż 50% najlepszych rodzin.

Pierwsze znaczące źródła pyłku

W marcu natura oferuje rodzinom pszczelim znaczące źródło pyłku na leszczynie. Jest to podstawowy warunek do prawidłowego rozwoju czerwiu. Wielkość obszarów czerwiu jest ograniczona przestrzenią, którą rodzina jest w stanie zajmować podczas nocnych spadków temperatury oraz ilością białkowego pokarmu, który jest potrzebny do karmienia czerwiu w okresie larwalnym. Nic nie zastąpi pyłku, dlatego ważne jest dbanie o odpowiednie źródła pyłku w okolicy pasieki.

Wiosenna inspekcja i zmniejszanie rodzin

Pszczelarze, którzy chcą przygotować swoje rodziny na pierwszą dużą wiosenną nektarację (rzepak ozimy, klon jawor), wykonują przy pierwszej wiosennej inspekcji zmniejszenie rodziny do przestrzeni, którą faktycznie zajmują pszczoły. Jest to stara metoda, którą wymyślił Charles Dadant w drugiej połowie XIX wieku. Z czasem została zapomniana, aby po latach odrodzić się i udowodnić swoją skuteczność. Potrzebujemy jedną lub dwie przegrody izolacyjne, które w górnej trzeciej części mają tradycyjny otwór. Ważne, aby były wykonane na dokładną szerokość ścian ula. Muszą być szczelne. Oryginalne przegrody używane przez Charlesa Dadanta można zobaczyć na rysunku 3. Po II wojnie światowej stosowanie przegrod promował radziecki pszczelarz Blinow. Były stosowane na tej samej zasadzie. U nas przegrody te były częścią działań znanych jako komorowanie rodzin pszczelich.

Zasada działania polega na zmniejszeniu przestrzeni ula do obsadzonego obszaru przegrodami z obu stron. Nieobsadzone plastry umieszczane są bezpośrednio za przegrodami z drugiej strony. Plastry z zapasami, które znajdują się tuż za przegrodami, delikatnie zarysowujemy na wierzchu narzędziem do usuwania plastrów, aby zachęcić pszczoły do przeniesienia tych zapasów do centrum gniazda. Reakcja rodziny pszczelej jest jednoznaczna. Przed wykonaniem tego zabiegu matka czerwiła tylko w przestrzeni w środku kłębu, którą pszczoły potrafiły ogrzać do temperatury odpowiedniej do wychowu czerwiu (35°C). Zmniejszenie przestrzeni sprawia, że ogrzewana przestrzeń znacznie się powiększa, oferując matce więcej miejsca do składania jaj. Jednocześnie pszczoły przenoszą wcześniej przerobione zapasy z plastrów spoza przegrod, co symuluje nektarację i motywuje matkę do składania jaj. Usunięcie zimnej strefy stykowej z zimującego kłębu zapobiega kondensacji powietrznej wilgoci na ścianach ula. W tym okresie warto również dostarczać wodę przez karmnik. Decyzja o podawaniu wody zależy również od dziennych warunków temperaturowych. Jeśli lotne pszczoły mogą przynajmniej co drugi dzień wyjść z ula po wodę bez ryzyka utraty połowy z powrotem z powodu chłodu, to nie jest to konieczne.

W przeciwnym razie podajemy rodzinom 0,5% roztwór soli w ciepłej wodzie. Najlepiej sprawdza się słoik z przedziurawioną pokrywką, który umieszczamy bezpośrednio nad zmniejszoną przestrzenią. Słoik izolujemy, aby woda jak najdłużej utrzymała korzystną temperaturę. Na początku rodzina zużywa około 1 litra wody na tydzień, później zużycie wzrasta do dwóch razy więcej.

Termoterapia

Powyższe działanie ma również istotny efekt uboczny, który nazywamy termoterapią. Jest to naturalne leczenie profilaktyczne przeciwko nosemozie za pomocą ciepła. Zasada polega na tym, że zarodniki Nosema apis najlepiej rozwijają się w temperaturze 30-34°C. Zmniejszenie przestrzeni rodziny pszczelej do obsadzonego obszaru umożliwia utrzymanie temperatury czerwiowego gniazda (35°C) w większości zmniejszonego obszaru. Zarodniki nosemozy nie zostają co prawda zniszczone, ale również się nie rozmnażają. Po 21 dniach zaczynają wykluwać się silne pokolenia młodych pszczół, które w tych warunkach nie zostaną zainfekowane nosemozą. W miarę zastępowania zimujących pszczół młodymi pszczołami, infekcja stopniowo się zmniejsza. Termoterapia działa przeciwko Nosema apis. Obecnie bardziej problematyczna jest Nosema ceranae, która jest bardziej inwazyjna i mniej wrażliwa na warunki temperaturowe podczas rozmnażania. Jednak praktyka pokazuje, że wiosenna termoterapia ma pozytywny wpływ na ochronę pszczół także przeciw Nosema ceranae.

Powyższe wiosenne zmniejszanie rodzin jest stosunkowo pracochłonne i nie będzie stosowane przez pszczelarzy prowadzących pasieki w ekstensywny sposób. Jest to metoda dla pszczelarzy, którzy chcą bardziej zaangażować się w opiekę nad swoimi rodzinami i, mimo że Polska nie jest miejscem o idealnych warunkach dla pszczelarstwa, chcą poprawić wiosenny rozwój swoich rodzin pszczelich.

Artykuł pochodzi z czasopisma pszczelarskiego.
Autor: Ing. Pavel Cimala, hodowca matek Carnica Cimala.